Po chwilowym obniżeniu nastroju wróciłam do robótek. Na pierwszy ogień poszedł króliczek o imieniu Groszek.
Miałam go podarować komuś, ale tak mi się podoba, że zostanie jednak u mnie.
W przyszłą sobotę wybieram się na ślub kuzynki i z tej okazji zrobiłam z masy solnej taką oto parę aniołków
Wzorowałam się na pracach Moniki z Pokoju z kominkiem
W planach mam jeszcze spreparowanie karteczki.
A że pogoda była dzisiaj bardzo ładna to wybraliśmy się do Wilanowa. A to krótka fotorelacja.
A teraz zmykam i życzę miłego wieczoru Agnieszka
Agnieszko króliczek piękny i w moim ukochanym zielonym kolorku,a aniołki-rewelacja!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńI aniołki, i Groszek urocze słodziaki :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuje Kochane za miłe słowa. Od razu człowiekowi chce się chcieć :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Agnieszka
Groszek rzeczywiście do zakochania , gdyby był mój też nie oddałabym go nikomu . Śliczny jest !
OdpowiedzUsuńAniołki z masy solnej też rewelacyjne, kiedyś bawiłam się , że tak powiem , w masę solną ale coś chyba nie tak robiłam , przy wypalaniu figurki nieco traciły formę.