W życiu najpierw na wszystko jest jeszcze za wcześnie, a później - po prostu - jest już zwykle na wszystko za późno... Władysław Grzeszczak "Parada paradoksów"
Obserwatorzy
poniedziałek, 19 listopada 2012
Hardangerowa serwetka
Jesienna pogoda nie nastraja mnie zbyt radośnie i twórczo, ale na przekór złym nastrojom staram się co nieco działać.
Pracuję teraz nad serwetką hardanger'ową - ma być wraz z poprzednią serwetką prezentem dla mamy.
Na tą chwilę wygląda tak
Pozostaje mi wypełnić resztę ażurków i wyciąć - tego najbardziej nie lubię :-)
Pozdrawiam cieplutko, Agnieszka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pięknie!, mnie nic nie mobilizuje do tworzenia... może od stycznia się poprawi : )Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpodziwiam, ja bym chyba nie umiała....
OdpowiedzUsuńpodziwiać trzeba i bić brawo bo jest to mozolna praca,ale efekt boski!!!
OdpowiedzUsuńrobi wrażenie!
OdpowiedzUsuńAgnieszko to co piszesz to dla mnie czarna magia,ale prezentuje się świetnie:)
OdpowiedzUsuńPiękna .... można jej tylko mamie pozazdrościć.Pozdrawiam mimo,że jesiennie to jednak cieplutko Ewa:-)
OdpowiedzUsuńWow, takie duże hafty to dla mnie jeszcze za trudne. Podziwiam
OdpowiedzUsuńależ pięknie !!! podziwiam Cię za cierpliwość, cudeńko.
OdpowiedzUsuńwiem co to hardanger, dotychczas nie zabrałam się za większe dzieło :( boję się ile to mi czasu zajmie :):)
Pozdrawiam cieplutko
Aga, ten haft tylko wygląda na skomplikowany, kiedy już zaczniesz to nie będzie sprawiał trudności. A haftuje się bardzo sympatycznie :-)
Usuń