Dzisiaj z samego rana obudziła mnie burza, a ja naiwna spodziewałam się cudnego, słonecznego dnia - wybieramy się na chrzciny małej Niny.
Dla Malutkiej przygotowałam królisia jako załącznik do prezentu. Ponieważ kończyłam wczoraj wieczorem, to chciałam rano w słoneczku zrobić zdjęcia - a tu taka niespodzianka. Ale to nic, ja lubię bardzo burze - oczywiście tylko wtedy, gdy siedzę sobie bezpiecznie w domku :-).
Ale dość pisania, pora pokazać moje wypociny. Królisia ma około 32 cm i ma całkowicie zdejmowalne ubranko - sukieneczkę - co widać - i pod spodem pantalonki z koroneczką - zapomniałam uwiecznić na zdjęciu.
A zamiast tradycyjnej karteczki z życzeniami - jest haftowane serduszko - oczywiście podpisane z tyłu.
I jeszcze bukiecik kwiatków zerwanych podczas wczorajszego spaceru
Dziękuję Wam pięknie za tyle ciepłych i pochwalnych słów pod poprzednim postem - to miód na moje serducho - oczywiście bez pomocy Ody i jej kursiku nie odważyłabym się - jeszcze raz Ci dziękuję za kurs. A jakąś ozdobę ożywiającą torbiszonka na pewno wymyślę - a właściwie to już wymyśliłam, tylko jeszcze nie zrobiłam.
Życzę Wam cudownej niedzieli i miłego świętowania Dnia Ojca.
Agnieszka
królisia cudna pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńFajna królisia, sukieneczka świetna, no i to serduszko - śliczne prezenty :)
OdpowiedzUsuńFajnie jest mieć już od pierwszych dni prawdziwego przyjaciel,który pocieszy,przytuli...
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widze taki "model" króliczka ma fantastyczne stopki:)
Przesliczna królisia:)
OdpowiedzUsuńświetny!
OdpowiedzUsuńCudny prezent, a wykonanie Twoje Agnieszko jak zawsze perfekcyjne:)
OdpowiedzUsuńWspanialy prezent :-)
OdpowiedzUsuńśliczna królisia.
OdpowiedzUsuń