No właśnie, tydzień Nowego Roku upłynął i nie powiem, żebym się leniła. Co robiłam od niedzieli do czwartku napiszę jutro, a dzisiaj pokażę owoce mojej pracy weekendowej. Tak wiec w ruch poszła maszyna i powstały takie oto szyjątka
Dwa pierwsze zdjęcia to prawie jak zdjęcia wyciągnięte z kartoteki policyjnej :-) , ale niestety moje umiejętności wciąż są w tej dziedzinie kiepskie, no i i światło..., więc proszę wybaczcie jakość zdjęć. Lalka i królisia powędrują do moich koleżanek z pracy, które z końcem stycznia odchodzą. Tak się zastanawiam, czy na kapeluszu króliczki nie wyhaftować jakiś kwiatków, bo taka cuś mdła mi się wydaje, jak myślicie?
A teraz pokażę całości wyhaftowaną Panią zimę, zdążyłam ją skończyć jeszcze w starym roku, ale pokazuję dopiero dzisiaj. Chociaż raz mam usprawiedliwienie dlaczego nie oddam jej do oprawy, tylko wsadzę do szuflady, ano mam zamiar oddać wszystkie cztery jednocześnie, by miały takie same ramy. A oto i ona:
Zima nie jest moja ulubiona porą roku, jednak tęsknię do zimy, za śniegiem i nawet za mrozem. Ktoś powie: to jedź tam gdzie jest zima, ale żeby to był takie proste.
Ale wrócę do haftowania. Zobowiązałam się na ten rok do skończenia dwóch haftów "Breake coffe" i " Nadmorskie wspomnienia" (Sal-e organizowane przez Tami), biorę udział w SAL-u z Madame w tle, tu co prawda nie ma ram czasowych, ale jednak przyłączenie się do zabawy zobowiązuje, tak więc już się tego trochę nazbierało, a jeszcze są moje prywatne plany hafcikowe. Czy podołam temu? Sama nie wiem, ale wyrzutów sumienie mieć nie będę gdy czegoś nie skończę, wszak haftowanie to dla mnie przyjemność, a nie przykry obowiązek :-). Haftję właściwie od roku i do niedawna miałam taką metodę, że haftowałam jeden projekt do końca i dopiero zaczynałam drugi, w tym roku będzie zupełnie inaczej, łapię kilka sroczek za ogon i jestem bardzo ciekawa co z tego wyniknie. W przyszłym roku zadecyduję, który sposób je dla mnie lepszy.
Pozdrawiam Wszystkich odwiedzających, serdecznie witam nowych obserwatorów i dziękuję za każde słowo pozostawione w komentarzach.
Agnieszka
Królisia jest cudna, zazdroszczę talent. A jeżeli chodzi o haftowanie to przygotowałam sobie kanwy i jestem przerażona - kiedy uda mi się ukończyć pracę, będziemy się nawzajem mobilizować moja kochana :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
I lalka i królisia bardzo mi się podobają,ja bym nie haftowała,może jakaś mała broszka?
OdpowiedzUsuńLala jaka wystrojona ,jak na bal - sliczna ,a królisia taka delikatna :)haft imponujący -super !Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSame cudowne prace :)
OdpowiedzUsuńHaft jest piękny :)
Ciekawe, kiedy ja mojego synusia skończę haftować... ;/
Pani zima wygląda nieziemsko!Lala jest bardzo elegancka:)Królisia urocza, myślę że jakieś kwiatuszki na kapelusiku pięknie by wyglądały, to bardzo dobry pomysł:)Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWszystkie prace bardzo mi się podobają, ale najbardziej Królisia :) Hafcik jest prześliczny.
OdpowiedzUsuń