Już od dawna się przymierzałam do kartonażu, ale wciąż jakoś pozostawało to tylko w moich zamiarach. Ostatnio podjęłam męską decyzję "biorę byka za rogi" - jak się nie uda, to trudno.
Mąż kartoniki wyciął mi już dawno, tak więc zostało mi przygotować pozostałe materiały. Zaczęłam od rzeczy najprostszej czyli igielnika, który wykonałam na podstawie instrukcji z książki Sophie Delaborde i Sylvie Castellano "Cartonage brode au fil des boiles" - nie było to proste przy braku znajomości francuskiego - tłumaczenia słownika pana Google nie zawsze mają sens.
A mój igielnik wygląda tak
Wykonanie kartonażowego tworku nie jest łatwe i wymaga bardzo dużej precyzji - czego niestety mi zabrakło. robiłam kilka błędów: 1. trochę krzywo naciągnęłam i przykleiłam tkaninę wierzchnią z haftem, 2. zostawiłam za mało miejsca między jednym kartonikiem a drugim - zapominając, że w środku będę jeszcze doklejać kolejne warstwy - tak więc mój igielnik się nie domyka, no i 3. błąd, a właściwie nieznajomość tematu - to nieumiejętne przyklejanie tkanin do kartonu - na rogach powstawały mi całkiem grube, warstwowe kanapki z materiału - powinno się materiał z rogów ściąć i umiejętnie przykleić - mi to ewidentnie nie wyszło. Ale nie zrażam się i planuję kolejną pracę.
Chociaż obecnie u mnie haft na tamborku :-).
Pozdrawiam cieplutko w ten zimowy poranek i życzę miłego weekendu i wypoczynku. Agnieszka
Pierwsze koty za płoty :) Skoro już wiesz, jakie błędy popełniłaś, ustrzeżesz się przed nimi następnym razem :)
OdpowiedzUsuńKochana- wszystkie mamy takie przeboje wykonując cosś pierwszy raz. Ile ja zmarnowałam materiałów....:). Następnym razem będzie łatwiej. Igielnik wyszedł bardzo ładnie, a następny będzie jeszcze piękniejszy. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńwow
OdpowiedzUsuńbrawo!
podziwiam
A ja tam nie widzę ,żadnych ...
OdpowiedzUsuńmnie się podoba i to bardzo a dodatkowo 6 z plusem za odwagę w chwyceniu " byka za rogi "...E:)
Pierwsza próba jak najbardziej udana. Jakiej grubości były tekturki?
OdpowiedzUsuńrewelacja :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam szczerze, sama kupilam sobie ksiazke z pieknymi, kartonowymi projektami i......zrezygnowalam, po prosru chyba nie mam az tyle cierpliwosci. Tam wszystko musi byc dopracowane do milimetra.
OdpowiedzUsuńTym bardziej moge sie Twoja praca zachwycac :) Pozdrawiam
Super!
OdpowiedzUsuńPrzy okazji wszystkiego najlepszego z okazji urodzinek :)
Pozdrawiam Majalena
Jak na debiut Twój igielniczek wyszedł elegancko :-)
OdpowiedzUsuńPieknie wyszedł , mozesz byz z niego dumna , a co do tłumaczenia instrukci w jezyku francuskim to tez by mi sie przydał tłumacz he he. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPodziwiam!
OdpowiedzUsuńJa przymierzam się do tego ale chyba nie podjęłabym się. Jak dla mnie chyba za duża precyzja i nie dałabym rady.
Tym bardziej chylę czoła i czekam na jeszcze :-)
To teraz mogę i tu złożyć Ci najszczersze i gorące życzenia, niech spełniają się Twe marzenia i niech zdrowie Cię nie opuszcza :))) Przepraszam za kartkę, ale pisałam w pośpiechu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Cieplutko pozdrawiam Zalesiu!!
OdpowiedzUsuńŚlicznie i podziwiam hafcik jak zwykle:-)a że kilka niedociągnięć, cóż jak zwykle praktyka uczyni Mistrzynię-trzymam kciuki, żeby chciało Ci się nadal!!
W życiu wszystkiego trzeba spróbować!Powodzenia!
OdpowiedzUsuńIgielniczek pracochlonny, ale jaki efektowny! Powodzenia w kolejnych podejsciach do nowej techniki! Podziwiam za cierpliwosc:)
OdpowiedzUsuńTwój igielnik bardzo mi się podoba:)Następny na pewno będzie jeszcze piękniejszy, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń