Zaczynając ten hafcik planowałam jedną kawkę miesięcznie. Jednak okazało się, że nie wychodzi mi haftowanie kilku projektów jednocześnie. Tak więc dzisiaj prezentuję moją ostatnią kawkę - Frappe.
I wszystkie kawki razem, nawet rameczkę ukończyłam :-)
Kiedy oprawie nie wiem, może wcale. Obserwuję u siebie bardzo dziwną rzecz, wybieram haft, podoba mi się, krzyżykuję, krzyżykuję i kiedy go kończę moje zainteresowanie nim mija i ląduje w szufladzie.
Może kiedyś trafię na taki, który zawiśnie na ścianie :-D.
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie. Dziękuję pięknie za miłe słowa. Agnieszka
piękne kawusie. koniecznie opraw. szkoda, żeby taki piękny hafcik leżakował w szufladzie.
OdpowiedzUsuńPiękny hafcik, jak pisze Aga koniecznie opraw i powieś, żal żeby leżakował :)
OdpowiedzUsuńPodeślij mi proszę na maila zdjęcie ukończonego haftu, wrzucę do galerii ukończonych haftów SAL-owych :)
Świetnie Wam wychodzą te kawki:)
OdpowiedzUsuńGratulacje!!! Cudnie wyszły!!!
OdpowiedzUsuńSuper kawusie :) Zapraszam do zabawy :)
OdpowiedzUsuńale ten koniecznie musi trafić na ścianę! jest obłędny! sama nie mogę się doczekać, jak swój ukończę...
OdpowiedzUsuńWiesz co grzeszysz ponad miarę...takie śliczności do szuflady a dużo tych cudów masz w tej szufladzie?
OdpowiedzUsuńTraszkę już uzbierałam :-D - jest Tancerka Klimta, Pani zima Muchy, Dziewczyna w perłowych koczykach Vermeera i ślczny hafcik garderobiany - ale na ten akurat mam pomysł, tylko musi nabrać mocy i zaczekac az się zmobilizuje :-). Reszta poszła do ludzi i wisi na ścianie - chociaż to ta mniejsza część.
UsuńO rany, ja meleńki hafcik zarzuciłam na poziomie kilku rzędów krzyżyków...niestety do tego nie mam cierpliwości i zapału...
OdpowiedzUsuńjeśli ten kawowy Ci zbrzydnie to ja chętnie przyjmę...;-)))
pozdrówka!