Tak więc stało się. I ja złapałam needlepointowego bakcyla. Podglądałam dziewczyny z Polskiego Needlepointa, ale czytając instrukcje ściegów, myślałam że to jest bardzo trudna technika, ale trafiłam na bloga Cyber Julki, która mnie bardzo zainspirowała i postanowiłam spróbować.
Praca z needlepointem jest bardzo przyjemna, szybciutko się haftuje, jest w nim wiele ściegów i wygląda uroczo.
Ta tam i o to moja pierwsza praca w tej technice
Mini Mistery #1 by Laura J. Perin
Nici: Wildflowers by Corona nr 223 Rye, DMC Cotton Perle #8 801,
DMC 436,Krainik Metalics Very Fine #4 Beaid 002V
I kilka fotek z wczorajszego spaceru
Buziaki zostawiam i pędzę korzystać z pięknej pogody. Agnieszka
Piękne -przyznam się ,że pierwszy raz widzę takie cacuszko.Pozdrawiam Ewa:)))
OdpowiedzUsuńjak nazywa się tkanina do needlepoint? chciałabym zacząć haftować tą techniką...
OdpowiedzUsuńAgnieszko, tkanina do needlepointa to Royal Canvas 18 ct (z tej korzystam) lub Wichelt Congress Cloth. Więcej nie znam.
UsuńPrzepiękny haft i kolory!
OdpowiedzUsuńWidziałam tego typu hafty, ale nie miałam odwagi się za to zabrać:))) Pięknie Ci wyszedł ten hafcik. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńprześliczny! dla mnie needlepoint to czarna magia, tym bardziej chylę czoła... :)
OdpowiedzUsuńSuper Ci wyszło:)
OdpowiedzUsuńWyszło CI rewelacyjnie. Kurcze, ten needlepoint chyba zaraźliwy jest. Julka, Ty ....
OdpowiedzUsuńchyba muszę się zaszczepić :-)
Pierwsze widzę, ale to naprawdę ładne. Jak na pierwszą pracę ślicznie wyszło:))
OdpowiedzUsuń