Miałam pokazać szóstą kawkę już w poniedziałek, ale jakoś tak mi się zeszło. Tak więc dzisiaj serwuję espresso ...
I wszystkie sześć kawek razem
Na tamborku już siódma kawka, ale wcale nie siódma w kolejności.
A teraz mała zajawka, mojego nowego cudnego serwisu obiadowego. Nie sądziłam, że mogę się tak cieszyć, jak pijany zając w piekarniku ;-D A debiut serwisowy w niedzielę...
Pozdrawiam wszystkich zaglądających serdecznie, witam nowych obserwatorów i do napisania. Agnieszka
serwis piekny :)
OdpowiedzUsuńa hafcik jak zwykle sympatyczny :)
jesteśmy w tym samym miejscu z kawkami :)
OdpowiedzUsuńa serwis uroczy!
jestem pełna podziwu tych wspaniałych haftów.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Podziwiam .Wyszywanie takiego sporego obrazka salowego, to dla mnie byłoby ciut za dużo. Chyba na dłuższą metę brak byłoby mi samodyscypliny.
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne kawusie:)Podziwiam za cierpliwość i precyzję wykonania;)
OdpowiedzUsuńPiękne! Ja nie mam cierplowości do haftu, chociaż bardzo bym chciała:)pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPo takich kawkach to nawet ewentualny skok ciśnienia nie straszny;-) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŁadniutki:)
OdpowiedzUsuń