Dziewięć dni minęło bardzo szybko, sześć dni spędziliśmy mocno aktywnie, trzy ostatnie uziemieni w domu -samochód poszedł do lekarza, dziecko się zbuntowało.
Jeszcze kilka fotek roślinkowych i wracam do robótek.
Powyżej to kilka migawek z naszego czwartkowego grillowania. A teraz przechodzę do setna tego postu, czyli kolejnego obrazka SAL-u Morskich wspomnień.
Właśnie zauważyłam w jednym miejscu brak konturków - trzeba uzupełnić koniecznie :-)
A tu moja pomocniczka w robótkach kocia panienka Jadwiga zwana potocznie Dziunią
Chociaż najczęściej jej praca polega na ....
Szyciowo jestem mocno w tyle. Mam rozpoczęte dwie prace, pierwszą już pokazywałam to lalka chłopiec, wciąż mu brak włosów, a druga to owieczka, tej już "tylko" brakuje kubraczka i "twarzy", ale jakoś nie mogę się zmobilizować.
Przypominam jeszcze o moim candy, zapisy trwają do 19 maja. Przygotowałam jeszcze małe co nieco, które dorzucę do lalki.
Pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie, życzę cudownej niedzieli i "bezbolesnego" powrotu do pracy. Agnieszka
Ślicznie wychodzi SAL-owy obrazek! Jak miło, że haftujemy go razem :)
OdpowiedzUsuńzakochałam się w twojej JADŹCE:)))sobowtór mojego najukochańszego kota jakiego miałam-Milki:))
OdpowiedzUsuńoj, śliczne to wszystko, a kot... uwielbiam takie leniwe pozy :-)
OdpowiedzUsuńDziunia jest słodka :-)
OdpowiedzUsuń